niedziela, 2 grudnia 2012

'Światło minionych dni' Arthur C. Clarke, Stephen Baxter



"(...) — Masz wykształcenie, o jakim ja nie mogłem nawet marzyć. Ale i tak jest sporo rzeczy, których mógłbym cię nauczyć. Na przykład jak radzić sobie z ludźmi. — Machnął rękaw w stronę techników. — Spójrz na nich. Pracują dla obietnicy, dla marzeń młodości, ambicji, spełnienia. Jeśli znajdziesz sposób, żeby sięgnąć do tych rezerw, ludzie będą dla ciebie tyrać jak woły, i to prawie za darmo. (...)"

  Szef wielkiej stacji telewizyjnej dokonuje epokowego odkrycia - znajduje metodę tworzenia mikrotuneli podprzestrzennych, które pozwalają zajrzeć kamerze w każde miejsce w teraźniejszości i przeszłości... W przezroczystym świcie nic nie ukryje się przed kamerą. Ludzie zaczynają szukać sposobów na ukrycie swojej prywatności i swoich zbrodni... 

  Czytając pierwsze strony sprawiają wrażenie, jakbyśmy mieli do czynienia z książką, która w głównej mierze oparta będzie na historii miłości bohaterów. Jednak na szczęście szybko przekonujemy się, że jest to wątek uboczny.

  Książka pomaga zastanowić się nad wizją życia pod ciągłą obserwacją, powracaniem i rozpamiętywaniem przeszłości i kiedy służy to dobrym celom, pozwala zaobserwować różne reakcje ludzi na życie w opisanym przez autorów świecie.

I jeszcze jeden cytat:

"(...) Musimy się zastanowić, dokąd nas to wszystko doprowadzi. Ludzka pamięć, jak wiemy, nie jest pasywnym urządzeniem rejestrującym, ale narzędziem służącym kreacji własnego „ja”. Podobnie historia nigdy nie była zwykłym zapisem przeszłości, ale metodą kształtowania społeczeństw.
l tak jak każdy człowiek musi teraz nauczyć się konstruować własną osobowość w bezlitosnym świetle WormCamów, społeczeństwa także muszą się pogodzić z nagą prawdą o swej przeszłości — i znaleźć nowe sposoby wyrażenia wspólnie wyznawanych wartości. Tylko wtedy zdołają przetrwać w przyszłości. Im szybciej się do tego zabierzemy, tym lepiej. (...)"



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz