poniedziałek, 25 marca 2013

'Oko jelenia' Andrzej Pilipiuk

  Do serii 'Oko jelenia' i Pilipiuka przymierzałam się dość długo.
  Między innymi dlatego, że fantastyka nigdy nie była gatunkiem, po który chętnie sięgałam. I teraz mogę otwarcie stwierdzić, w jakim błędzie byłam.
  Pierwsza część serii, czyli 'Droga do Nidaros' zaczyna się w czasach współczesnych, od momentu zniszczenia życia na Ziemi. W tych okolicznościach poznajemy dwójkę głównych bohaterów, którzy godząc się zostać niewolnikami istoty z innej planety, oszczędzają swoje życie ale zostają przeniesieni w przeszłość, gdzie spotykają Helenę. Zaczynają wypełniać powierzoną im misję ...
  I tak, jak być może początkowe kawałki książki nie wciągają na zasadzie niemożliwości oderwania od lektury, tak później już rzeczywiście, czeka się tylko na moment ponownego spotkania z Markiem, Staszkiem i Helą. I tak już do samego końca, przez wszystkie sześć części serii.
  'Oko jelenia' to nie tylko kolejna opowieść o przygodach w otoczeniu świata fantastyki ale swoim przeniesieniem czytelnika do świata XVI-wieku, a konkretnie Norwegii, można liznąć odrobinę historii, np. odnośnie Hanzy, czy poznać wyznawców ówczesnych religii.

  Czytając Pilipiuka, cały czas ma się wrażenie, że jest się współtowarzyszem przygód trójki bohaterów, że razem z nimi przebywa się w tamtych czasach i tamtym otoczeniu.
  Czas przy Pilipiuku mija niepostrzeżenie, a po zakończeniu, trudno jest wrócić do spraw bieżących i tak po prostu zapomnieć o Marku, Staszku i specyficznej Heli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz