Od jakiegoś już czasu zaczęłam interesować się losami i historią Katarzyny Wielkiej, dlatego z ogromną radością przyjęłam wiadomość o książce Ewy Stachniak.
Książka, której jednym z elementów zachęcających jest okładka.
Przepięknie wydana, zanim zaczęłam ją czytać, celebrowałam się chwilą, kiedy trzymałam nią w dłoniach.
Ale przejdźmy do jej wnętrza.
Podeszłam do niej z pewną rezerwą, mając nadzieję, że nie jest to fikcyjna opowieść, ubrana w wątki, których głównym celem będzie komercyjne przyciągniecie czytelników.
I nie zawiodłam się.
Książkę czyta się bardzo szybko i z ogromną przyjemnością.
Autorka w barwnie stworzonej opowieści, przedstawia życie na carskim dworze.
Poznajemy codzienność cesarzowej Elżbiety i Piotra oraz całego dworu. Historię obserwujemy oczami dworki carycy, poprzez jej życie, jej perypetie, okoliczności, z jakimi musiała się zmierzyć, aby dostać się do najbliższego otoczenia władzy najwyższej, a docelowo zostać przyjaciółką i powiernicą Katarzyny, wnikamy w mające tam miejsce sytuacje.
Afery, szpiegostwa, manipulacje, ściany i podłogi, w których najmniejsza szparka jest źródłem podsłuchu, wszelkie wyszeptane słowa i naprędce palone listy.
Ubrana w historyczne tło, bezwzględna postać Elżbiety, beztroski i nieodpowiedzialny Piotr, walcząca o swoje Katarzyna, starająca się przetrwać, ofiara pałacowych intryg, zmuszona do szpiegostwa Warwara Nikołajewa.
Piękne wydanie, staranny język, poparta faktami historycznymi barwna opowieść o jednej z najsłynniejszych władczyń Rosji. Nie jest to pełna opowieść historyczna ale przemycone wątki pozwalają odnieść całość do prawdziwych faktów.
Zachęcona rekomendacjami sięgnęłam po słynnego Mastertona.
Czego się spodziewałam?
Niesamowitych opowieści, przesiąkniętych atmosferą grozy od wstępu, aż do zakończenia.
A co otrzymałam?
Bardzo ciekawie stworzone opowiadania, o bardzo wciągającej fabule ale czy można się przestraszyć ... ?
Początek 'Manitou' rzeczywiście przysparzał momenty, w których jakiś dreszcz mógł się pojawić, natomiast już później raczej go nie było.
Tym, co spodobało mi się szczególnie w pierwszej części cyklu, był sposób powstania, a właściwie odrodzenia się złej mocy, czyli moment określenia przez lekarzy rodzaju schorzenia kobiety. Wtedy chyba rzeczywiście czytałam książkę z otwartą ze zdumienia buzią. Poza tym, nawet do tej pory, kiedy to siedząc w pracy, czuję czasem wibrującą podłogę, przychodzi mi na myśl Masterton :)
Natomiast druga część, 'Dżinn', była już całkowicie przewidywalna, nawet to, kim jest pewna Dama do towarzystwa, dało się wcześniej wyczuć. Mimo to,
trzymała w napięciu.
Jeśli ktoś ma ochotę na bardzo wciągającą lekturę, z dreszczykiem emocji, zdecydowanie polecam.
Teraz chwila odpoczynku od Mastertona, a potem powrót do kolejnych części serii i dalszych powieści grozy.
Bardzo krótka i szybka powieść - takie określenie nasuwa się zaraz po przeczytaniu.
Ameryka lat 20stych XX-go wieku, początek prohibicji, nielegalny handel alkoholem i szemrane interesy, a wszystko to w otoczeniu przepychu i bogactwa.
Historia opisana oczami młodzieńca, który dzięki nowemu sąsiadowi, wkracza w świat wiecznych imprez, pogoni za pieniądzem, wyznaczającym priorytety i wartości.
Ludzie liczą się tylko wtedy, kiedy można z nimi ubić interes, kiedy pokazanie się w ich towarzystwie przyniesie jakąkolwiek, z założenia materialną korzyść. Niekończące się imprezy i zabawy, organizowane tylko i wyłącznie 'bo tak trzeba'. 'Przyjaciele' dotąd nie odstępujący na krok, nagle nie znajdują czasu i ochoty, aby uczestniczyć w pogrzebie tego, który prowadził tak dostanie życie. Bo przecież oddanie hołdu takiej osobie oznaczałoby, że prowadziło się z nim nielegalne interesy. Upadek moralności i znaczenia prawdziwego człowieczeństwa, a w tym wszystkim niespełniona i nieszczęśliwa, prowadząca do tragedii miłość kogoś, który materialnie osiągnął już prawie wszystko.
'Wielki Gatsby' to właśnie opowieść o Ameryce tamtych lat i roli pojedynczego człowieka, w oczach kogoś, kto próbuje się w tym wszystkim odnaleźć.
Może jedynie zabrakło mi odczuć Gatsby'ego, jako konfrontacji, a może i dopowiedzenia prawdziwości słów obserwatora.
Z wielką niecierpliwością czekam na najnowszą ekranizację powieści, która już za chwilę ma się pojawić w kinach.
Jednym słowem - książkę bardzo polecam.